poniedziałek, 7 grudnia 2015

Praca nad dosiadem 28.11.2015

        Dziś postanowiłam że wezmę konia na lonże wg zaleceń p Karoliny, tak wchodzę na lonżownik chwila stępa dla rozluźnienia. Potem założyłam wypinacze strasznie się usztywniła na pysku, co było widoczne, nawet bardzo, a odpuściła na pysku a zad w "Warszawie" no ale co na tym polega praca żeby poprawiać i doskonalić. Zad zamknęłam batem i na początku całkiem nieźle to wyglądało, jednakowoż Shira ma ten problem że się szybko nudzi i zaczyna kombinować tak więc po ok 10 min mimo częstych zmian stron i tępa,  koń dosłownie chodził jak wskazówka zegara łeb do środka zad po zewnętrznej i idzie ja nie wiedziałam czy mam  się śmiać czy płakać no ale dobra dwa szybkie dla na pobudkę. No to na 10 min był spokój, potem wymyśliła stawanie przy wyjściu tu nawet dwa szybkie nie pomogły. Musiałam wziąć ją w rękę i przeprowadzić ją z 10 razy dookoła. Gry osiągnęłam to co chciałam a koń w miarę przyzwoicie chodził wsiadłam sobie na 15 minut na oklep ponieważ mój dosiad to kaplica. No ale jak zawsze bez strzemion pięknie ładnie a przyjdą strzemiona tak amen. Tak oklepowym akcentem zakończyliśmy naszą pracę ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz