poniedziałek, 7 grudnia 2015

W końcu trening :) 6.12.2015

Hejoo Jak tam wsze prezenty??
    Shira dostała zdrową porcję jabłek ciastek kukurydzy i owsa. Także pracowałyśmy z trenerką. Jednakowoż nie szło nam najlepiej na początku ja byłam cała usztywniona, co wpływało także na konia i zamiast chodzić pięknie jak na konia przystało, chodziła jak Tytanik po połowie męczarni, gdzie raz ja się wkurzałam na konia raz koń na mnie  pani Karolina Stwierdziła że tak praca nie ma sensu 5 minut dla uspokojenia luźna wodza i ćwiczyłyśmy dosiad. na początku moje biodra były sztywne jak u klocka jakiegoś, ale w miarę upływu czasu coraz bardziej się w nią wczuwałam a Shira coraz bardziej się rozluźniała. W końcu przyszedł czas na galop, jako że koń wystany tydzień (kochana angina) no to na początku była rura tak po 10 okrążeniu jej się znudziło i można było popracować. Na prawo nie mam zastrzeżeń, największe moje zdziwienie było z przejścia 
galop->stęp gdzie koń przeszedł jak gdyby nigdy nic 0 wiszenia na pysku, zad podłożony wszystko na cacyś. Gdy przyszedł czas na lewą stronę było trochę gorzej bo Shira by nie była Shirą jak by sobie nie chodziła swoimi ścieżkami, a że ma jeźdźca na sobie no jej wcale nie przeszkadza, dwa razy sb odskoczyła i czmych nie ma konia no to zatrzymanie dwa szybkie i dawaj jeszcze raz, aż nagle ni  stąd ni zowąd tak mnie zaczął boleć palec że musiałam skoczyć jazdę bo nie mogłam wódz trzymać. (tak to był czwarty palec). Główny plan na następne dwa tygodnie TO:

ĆWICZYMY DOSIAD 



Praca nad dosiadem 28.11.2015

        Dziś postanowiłam że wezmę konia na lonże wg zaleceń p Karoliny, tak wchodzę na lonżownik chwila stępa dla rozluźnienia. Potem założyłam wypinacze strasznie się usztywniła na pysku, co było widoczne, nawet bardzo, a odpuściła na pysku a zad w "Warszawie" no ale co na tym polega praca żeby poprawiać i doskonalić. Zad zamknęłam batem i na początku całkiem nieźle to wyglądało, jednakowoż Shira ma ten problem że się szybko nudzi i zaczyna kombinować tak więc po ok 10 min mimo częstych zmian stron i tępa,  koń dosłownie chodził jak wskazówka zegara łeb do środka zad po zewnętrznej i idzie ja nie wiedziałam czy mam  się śmiać czy płakać no ale dobra dwa szybkie dla na pobudkę. No to na 10 min był spokój, potem wymyśliła stawanie przy wyjściu tu nawet dwa szybkie nie pomogły. Musiałam wziąć ją w rękę i przeprowadzić ją z 10 razy dookoła. Gry osiągnęłam to co chciałam a koń w miarę przyzwoicie chodził wsiadłam sobie na 15 minut na oklep ponieważ mój dosiad to kaplica. No ale jak zawsze bez strzemion pięknie ładnie a przyjdą strzemiona tak amen. Tak oklepowym akcentem zakończyliśmy naszą pracę ;)